Leżę i piszę

Leżę piszę i patrzę..

Król wiatr

Ojciec mój

Maltretuje wielkie drzewo

Na moimniemoim

Podwórzu oceanu spokojnego

Stojące za nim

Białe chmury strażniki

Pilnują żeby

Nie uciekło..

Uwziął się na nie

I strąca z niego zadumę

A ona wpada mi

W oczy i boli mnie

Jak orgazm

Leżę piszę i myślę

Mam jeszcze centymetr

Wiersza w długopisie

Centymetr nadziei

Że spłodzę coś

Mądrego i pięknego..

Królu! ojcze mój!

Taki długopis dałbyś

Co to moje wnuki

Mogłyby pisać

Nim jeszcze

Do kresu swych

Dni..

...I zostaw już te

Drzewo..

Bo zaduma boli mnie....

...Wiesz jak.